Zmarł Kazimierz Pastuszak. Ceniony trener, nauczyciel i wychowawca
SANOK / PODKARPACIE. Klub Sportowy Ekoball Stal Sanok poinformował, że w wieku 77 lat zmarł Kazimierz Pastuszak. Niezwykle ceniony w sanockim środowisku piłkarskim trener, a także wieloletni nauczyciel sanockich szkół i wychowawca dzieci oraz młodzieży. – Pana Kazimierza zapamiętamy w czapce z daszkiem, uśmiechniętego, pogodnego, życzliwego i dobrego człowieka – czytamy w komunikacie Ekoballu.
Jak poinformował klub Ekoball Stal Sanok, w minioną niedzielę, 13 lutego 2022 r., w wieku 77 lat zmarł Kazimierz Pastuszak, wieloletni trener, nauczyciel i wychowawca.
Sanok stracił niezwykle cenioną w środowisku sportowym Osobę. Tak, legendarnego trenera i nauczyciela pożegnał klub Ekoball Stal Sanok:
„Pół kawy się napije, całą nie, bo zaraz muszę iść, moja Lejdi czeka, a jeszcze na rosół coś mi kazała kupić”, zawsze dbał o rodzinę.
„Muszę się przesiąść tutaj, bo on strasznie narzeka na wszystko”, nie cierpiał narzekać.
„Ej, ej… słuchej pan tu… he he he”….. I snuł swe opowiadania z łezką w oku, wspominając dawne dzieje – zarówno piłkarskie jak i miłosne, potrafił pięknie opowiadać.
Takich piłek i historii można by wymienić mnóstwo. Za kilka chwil ukażemy jego albumy, wycinki z gazet, odprawy, składy, proporczyki, zdjęcia, tabele, zapiski treningów…
Miał tego całą masę, zapchane wszystkie szuflady i półki. Szczególnie lubił chomikować wycinki prasowe z udziałem swojego syna Grzegorza, którego bramki często decydowały o wynikach ważnych meczów.
Jako piłkarz grał w Sanoczance, później przeszedł do Resovii Rzeszów, gdzie nie tylko grał, ale i zaprzyjaźnił sie ze słynnym strzelcem bramki na Wembley – Janem Domarskim.
Ukończył SN w Rzeszowie oczywiście kierunek w.f, a magisterium obronił na AWF w Krakowie. Przez rok uczył w II LO, później długie lata w SP-1, by w 1982 r. przenieść się do SP-3, z której to szkoły w roku 2006 przeszedł na emeryturę.
Od 1979 do 2006 roku, z krótką przerwą na pobyt w Stanach Zjednoczonych był trenerem grup młodzieżowych Stali Sanok. Talenty swe wyławiał często na boiskach asfaltowych, które zawsze w ówczesnych czasach były zapełnione młodzieżą. Padało hasło: ty, ty ty i ty jutro trening o tej i o tej… To był zaszczyt, zobaczyć okiem nastolatka wskazujący palec trenera i usłyszeć „ty – jutro przyjdź na trening”. Rzadko kiedy jego nos trenerski się mylił, młodzież go zawsze szanowała i ceniła jego warsztat pracy, szczególnie ulubiona była puenta humorystyczna.
Jego największy sukces trenerski, do którego często wracał w opowieściach to było zwycięstwo w województwie w kategorii junior starszy i późniejsza rywalizacja w makroregionie z rocznikiem 1971/72. Bitwa o miano najlepszej drużyny w Polsce przeciw takim drużynom jak ówczesny mistrz Polski Hutnik Kraków (m. in. z Markiem Koźmińskim w składzie, późniejszym wicemistrzem olimpijskim z Barcelony) czy też Wisła Kraków opowiadana była podczas spotkań klubowych wiele razy. Słuchało się opowieści Kazimierza z otwartą buzią i łzami powstałymi ze śmiechu, gdy owe wyżej wspomniane żartobliwe puenty były z pietyzmem – bez pominięcia pół szczególiku – opowiadane.
Trener Pastuszak „senior” nie odmówił swym wychowankom z rocznika ’71, którzy w roku 2007 założyli Fundację Promocji Sportu EKOBALL i poprosili go by pomógł w pracy z dziećmi. Został trenerem szkolnym w swojej ukochanej SP-3, gdzie pracował z narybkiem Ekoballu przez następnych 10 lat, uczestnicząc w rokrocznych cyklicznych i niezapomnianych turniejach mikołajkowych oraz turniejach z okazji dnia dziecka.
Jako trener seniorów pracował przede wszystkim z rezerwami Stali Sanok, ale także swoją cegiełkę pracy włożył w okolicznych klubach: Bezmiechowa, Długie, Bażanówka, Strachocina, Besko.
„Kazek”, bo 90% ludzi tak na trenera mówiło był częścią życia chyba każdego człowieka piłki nożnej związanego z Sanokiem, Stalą i Ekoballem…
Systematycznie pojawiał się co miesiąc w biurze na Jagiellonskiej a potem na stadionie Wierchy, zawsze wpadał z obecnościami odręcznie i solidnie wypełnionymi, regularnie raz w miesiącu – najpierw uzupełnić dokumenty, a skromna wypłata zawsze musiała być w kopercie (innej formy wypłaty nie uznawał – zazwyczaj było postanowione dla kogo i na co przeznaczy). Gdy ją chował „za pazuchę”, zawsze wyciągnął stamtąd jakiś świstek gazety sprzed lat oczywiście z drużyną, którą wówczas prowadził, jakąś kartkę papieru z rozrysowanym składem z lat 90-tych, kartkę ze składem, stare zdjęcie z opisem, i przy parzonej kawie odbywał się taki mały Cafe Futbol… Opowieśi o każdym meczu – a pamiętał większość z nich – mógł snuć godzinami.
Czas covid zastopował odwiedziny w klubie, ale mimo to na meczach rozgrywanych na Wierchach od czasu do czasu przy dobrej pogodzie pojawiał się i dobrym słowem opowiadał co on zrobiłby na miejscu trenera. Nigdy nie negował czyjejś pracy.
Na każde święta dzwonił, opowiadał, że karpia najlepiej zawsze robi Grzesiek, gdzie spędzi święta, kto przyjedzie, etc… 4 marca cieszył się, że i Klub o nim pamięta z okazji imienin, z radością zawsze odbierając telefon i przyjmując życzenia.
Podczas spotkań klubowych każdy trener z otwartą buzią słuchał jego anegdot z obozów, meczów, treningów, autobusu. Śmiechów nie było końca. Zawsze darzony był sympatią i ogromnym szacunkiem.
Grzegorzu – dla Ciebie i najbliższej rodziny pragniemy złożyć wyrazy szczerego współczucia. Całej sportowej społeczności będzie Twojego Ojca bardzo brakować.
Takim go zapamiętamy. W czapce z daszkiem, uśmiechniętym, pogodnym, życzliwym i dobrym człowiekiem.
Pogrzeb trenera Kazimierza odbędzie się w najbliższy piątek, 18 lutego 2022 o godz. 12:00 na cmentarzu centralnym. O godz. 11:00 odmówiony zostanie różaniec.
Odpoczywaj w pokoju.
źródło, foto: KS Ekoball Stal Sanok – Facebook
lub zaloguj się aby dodać komentarz
Zaloguj się aby dodać komentarz