REKLAMA

Wiceburmistrz ostrzegał Ministerstwo Sprawiedliwości przed budową więzienia w Sanoku

SANOK / PODKARPACIE. Z tematem sanockiego więzienia „wozimy” się od 2017 roku. Dlaczego wciąż ono nie powstaje i czy jest w ogóle szansa, że ta inwestycja może być zrealizowana? Wydaje się, że nie, bo władze miasta w piśmie do ministra Ziobry same wyraziły daleko idący sceptycyzm.

Dorota Mękarska

W poprzedniej kadencji temat więzienia wzbudził duże emocje. Więzienie miało powstać w ramach rządowego programu modernizacji służby więziennej, który zakładał likwidację lub przekształcenie mniejszych więzień i aresztów, z których wiele powstało jeszcze w XIX wieku.

Choć w Sanoku istnieje stary areszt, i to centrum miasta, projekt nie wszystkim przypadł do gustu. Zastrzeżenia zaczęła budzić skala projektu, gdyż zakład „krojony” był na 700-1000 osadzonych. Ale jak podkreślano, dzięki tej inwestycji powstałyby nowe miejsca pracy, a skazani uzyskaliby większą możliwość zatrudnienia. Inwestycje planowano zlokalizować przy ul. Stróżowskiej. Jej koszt oceniano na około 300 mln zł.

W poprzedniej kadencji władze miasta były „za”

W poprzedniej kadencji w mieście sporo zrobiono, by ten projekt urzeczywistnić. Podpisano umowę na przekazanie działki o powierzchni 11,52 ha. Została również zawarta umowa użyczenia działki przy ul. Kościuszki o powierzchni 0,3758 ha pomiędzy Aresztem Śledczym a gminą Sanok. Podpisano porozumienie między burmistrzem miasta, starostą sanockim, wojewodą oraz okręgowym zakładem więziennictwa w Rzeszowie. Planowano, że zakład powstanie do końca 2020 roku.

Z kolei Rada Miasta Sanoka podjęła uchwałę, która zakładała „Uzbrojenie działek pod inwestycję przy ulicy Stróżowskiej w sieć wodociągową i kanalizację sanitarną” oraz dokonała zabezpieczenia w budżecie miasta na lata 2018-2019 środków finansowych na jego realizację. Miała to być kwota 1,5 mln zł.

Zakład karny z rozmachem

Nowa jednostka penitencjarna planowana była z rozmachem. Na jej terenie oprócz pawilonów mieszkalnych miała funkcjonować infrastruktura niezbędna do działania zakładu karnego: pomieszczenia administracyjne, magazyny, strzelnica, zaplecze socjalne dla funkcjonariuszy i pracowników, warsztaty, parkingi, infrastruktura elektroniczna i ochronna dla zapewnienia bezpieczeństwa.

Na 11-hektarowej działce miała też mieścić się hala produkcyjna o powierzchni 4 tysięcy metrów kwadratowych, w której zatrudnieni mieli być skazani w ramach rządowego programu “Praca dla więźniów”.

Zakład karny miał dać miastu znaczne profity, choćby z samych podatków, ale planowano w nim zatrudnić około 250-300 funkcjonariuszy oraz 50 osób cywilnych, w tym pedagogów, terapeutów, psychologów, prawników, ekonomistów, pracowników logistyki i specjalistów od zamówień publicznych.

Ogłoszono nawet przetarg na wykonanie dokumentacji. Środki, w wysokości 3,5 mln zł, zabezpieczyła Służba Więzienna.

W trakcie kampanii wyborczej więzienie stało się „be”

Wydawało się więc, że budowa nowoczesnego zakładu karnego w Sanoku wkrótce ruszy z kopyta.

Tak się jednak nie stało. Temat więzienia rozpoczęto rozgrywać politycznie. Stał się on w kampanii wyborczej osią podziału. Co ciekawe, zbiegła się ona z osią podziału politycznego. Przeciwko tej inwestycji zaprotestowała opozycja.

W sieci pojawiły się fora, profile i wątki krytykujące projekt. Padło pytanie, dlaczego nie zorganizowano w sprawie więzienia referendum, a opinię publiczną zaczęto straszyć negatywnymi konsekwencjami funkcjonowania zakładu karnego w mieście.

Emocje przedwyborcze spowodowały, że mieszkańcy podzielili się na zwolenników i przeciwników tej inwestycji, choć nie było wiadomo, która opcja przeważała.

Władze miasta informują ministra, że wątpliwości zdają się narastać

W marcu 2019 roku z Urzędu Miasta w Sanoku wyszło pismo, podpisane przez ówczesnego wiceburmistrza Pawła Hydzika, w którym wystąpił on do ministra Zbigniewa Ziobry o przekazanie informacji w sprawie inwestycji.

Paweł Hydzik, były wiceburmistrz Sanoka. Foto: archiwum Esanok.pl

„W związku z tym, że radni Rady Miasta Sanoka zadają pytania dotyczące planowanej budowy zakładu karnego w mieście Sanoku, jak również wątpliwościami podnoszonymi przez lokalną prasę, dotyczącymi braku przeprowadzenia konsultacji społecznych, poprzedzających decyzje związane z przedmiotową inwestycją, zwracam się z uprzejmą prośbą, dotyczącą stanu realizacji wyżej wymienionej inwestycji” – napisał wiceburmistrz.

„Ponadto proszę o informacje, czy rozważana jest przez Ministerstwo Sprawiedliwości możliwość innej lokalizacji planowanego do budowy zakładu karnego, w szczególności w kontekście możliwych protestów społecznych” – kontynuował.

„Powyższe informacje są dla mnie niezwykle ważne, ponieważ czuję się w obowiązku informowania radnych, a także mieszkańców miasta o sprawach ich dotyczących. Udzielenie im pełnej i rzetelnej informacji odnośnie planowanej inwestycji, a szczególności, czy przedmiotowe przedsięwzięcie będzie realizowane, pozwoli na wyjaśnienie wątpliwości, które zdają się narastać w ostatnich miesiącach” – poinformował na koniec.

Minister: Nie będziemy nic narzucać

Nic więc dziwnego, że w 2020 roku, gdy Zbigniew Ziobro przebywał w Sanoku, na postawione pytanie o więzienie, nie odpowiedziała ani „tak”, ani „nie”. Uzależnił decyzję od stanowiska samych władz miasta.

Zbigniew Ziobro, minister sprawiedliwości. Foto: archiwum Esanok.pl

Ufam, że ta inwestycja dojdzie do skutku, jeśli jest takie oczekiwanie mieszkańców – stwierdził minister Ziobro, zaznaczając, że zabiegają o nią inne miasta. – W najbliższym czasie będziemy dalej rozmawiać, chyba, że władze samorządowe zmieniły zdanie. Wtedy oczywiście nie będziemy nic narzucać.

Władze Sanoka zabiegają o przeniesienie inwestycji do innego ministerstwa?

Do tematu więzienia wrócono podczas spotkania Tomasza Matuszewskiego z mieszkańcami dzielnicy Posada. Burmistrz przypomniał, że inwestycja kosztowała miasto już ponad 2 mln zł, które przeznaczono na uzbrojenie terenu.

Według moich informacji i informacji, które spływają do różnych jednostek, mogę Państwu powiedzieć, że nie zostało to kolejny raz ujęte w budżecie Ministerstwa Sprawiedliwości – poinformował zebranych Tomasz Matuszewski. – Chciałem Państwa uspokoić tą informacją – zwrócił się do mieszkańców, zauważając, że pytają oni w jakim kierunku to pójdzie.

Burmistrz rozwinął myśl, informując, że władze miasta szukają innych rozwiązań.

Tomasz Matuszewski, burmistrz Sanoka. Foto: archiwum Esanok.pl

Piszemy do różnych instytucji. Ostatecznie ten pomysł, jeśli do nas trafi, będziemy mieli możliwości pozyskania, albo przeniesienia tej inwestycji do innego ministerstwa, wtedy na pewno będziemy w stanie bardziej konkretnie powiedzieć, że tutaj może powstać coś innego, niż nie tylko więzienie – tak przedstawił tę myśl Tomasz Matuszewski.

Wiceburmistrz „takie pismo stworzył”

Na to zareagował Damian Biskup, mieszkaniec Posady, zwracając burmistrzowi uwagę, że działka przy ul. Stróżowskiej jest terenem Ministerstwa Sprawiedliwości. Radny powiatowy przy okazji zaczął pytać o działania miasta w sprawie inwestycji. Dopytywał z kim władze Sanoka kontaktowały się w sprawie budowy zakładu karnego, przypomniał też pismo z 2019 roku, które skierowano do ministra Ziobry.

Z wypowiedzi burmistrza wynika, że wiele takich działań nie było, przynajmniej burmistrz nie chciał mówić o nich jawnie. Natomiast z tłumaczenia Tomasza Matuszewskiego wynika, że głosy od mieszkańców miasta docierały do ówczesnego zastępcy, więc „takie pismo stworzył” i wysłał zapytanie, czy konieczna jest lokalizacja i budowa zakładu karnego w Sanoku. – Później co się działo, to Pan wie i pana poseł – powiedział Biskupowi burmistrz miasta, mówiąc, że jego, poseł Piotr Uruski nie reprezentuje, bo mu nie pomaga, a tylko i wyłącznie przeszkadza.

Wywołany do tablicy poseł Piotr Uruski, podkreśla, że twierdzenie burmistrza jest kuriozalne, gdyż zgodnie z regulaminem organizacyjnym, tylko burmistrz lub osoba przez niego upoważniona może wysyłać pisma na zewnątrz.

To pismo nie mogło zostać wysłane bez wiedzy burmistrza, ale jeśli tak się stało, to świadczy to co najmniej o chaosie w urzędzie – mówi Piotr Uruski, nie odnosząc się zupełnie do przytyków osobistych.


grafika poglądowa, wizualizacja: Okręgowy Inspektorat Służby Więziennej w Rzeszowie

Minister Ziobro również na cenzurowanym

Burmistrz odniósł się też do wizyty ministra Ziobry.

Nie może być tak, że w pewnym momencie przyjeżdża pan minister i mówi, że ja blokuję jakiekolwiek więzienie – stwierdził Tomasz Matuszewski. – Dzisiaj śmiało mówię, proszę budować to więzienie, czekamy na to już 3 lata. Mieszkańcy pytają, co z terenami, które są uzbrojone. Przedsiębiorcy chcą inwestować. Trafiło to do Ministerstwa Sprawiedliwości. A to z jakimi ministrami ja rozmawiam pozwoli Pan, że zachowam dla siebie – zwrócił się do radnego Biskupa.

Ministerstwo nie będzie miasta uszczęśliwiać na siłę

Piotr Uruski, mimo nastawienia burmistrza, nie stracił jeszcze nadziei, że zakład karny w Sanoku powstanie, gdyż widzi w tej inwestycji szansę na rozwój miasta i sanockich przedsiębiorców.

Piotr Uruski, poseł na Sejm RP. Foto: archiwum Esanok.pl

Budżet Służby Więziennej to grube miliardy złotych. Inwestycja w kwocie 300 mln zł z łatwością w tym budżecie się zmieści. W skali miasta wydawać się to może ogromną kwotą, ale w skali resortu jest to inwestycja do udźwignięcia – zaznacza. – Natomiast musi być konsensus co do tej inwestycji. Jak wiadomo zgody nie ma. Stanowisko Demokratów Ziemi Sanockiej było jednoznaczne. Burmistrz Sanoka też nie podjął w tej sprawie żadnych kroków. Nie przeprowadził akcji informacyjnej, by przekonać mieszkańców do tej inwestycji. Areszt, który obecnie funkcjonuje w mieście liczy 200 osadzonych i 90 strażników. To stary obiekt, a budowany miał być nowy zakład karny o najwyższym poziomie bezpieczeństwa. Nikt nie mówi o tym, że zakład karny to koło napędowe dla miasta, że ma mu towarzyszyć strefa przemysłowa, i że to wszystko będzie łączyć obwodnica Sanoka. Burmistrz nic nie zrobił, by mieszkańcom to uświadomić. Oprócz tego nieszczęsnego listu, nie podjął żadnych rozmów z ministerstwem. Minister Ziobro był w Sanoku, był na rynku, zobaczyć go można było nawet z okien magistratu, ale Pan burmistrz nawet się nie pofatygował, by zejść i spotkać się z ministrem. Ze mną też do tej pory się nie kontaktował, nie przyszedł do biura poselskiego porozmawiać nie tylko o zakładzie karnym, ale też i o innych inwestycjach oraz kierunku rozwoju miasta. W sytuacji tak małego zaangażowania władz Sanoka, Ministerstwo Sprawiedliwości nie może miasta uszczęśliwiać na siłę.

ZOBACZ RÓWNIEŻ:

Czy w Sanoku powinno powstać nowoczesne więzienie i miejsca pracy?

AKTUALIZACJA: W Sanoku powstanie nowoczesny zakład karny! „To wiele miejsc pracy i dodatkowe podatki dla miasta Sanoka” (FILM, ZDJĘCIA, WIZUALIZACJA)

18-10-2021

Udostępnij ten artykuł znajomym:

Udostępnij

Napisz komentarz przez Facebook


lub zaloguj się aby dodać komentarz


Pokaż więcej komentarzy (0)