REKLAMA

ŚWIĘTO PRACY. Sanocka Lewicka upamiętniła pracowników Sanowagu (ZDJĘCIA)

SANOK / PODKARPACIE. 1 maja w Święto Pracy, przedstawiciele Sanockiej Lewicy złożyli wiązankę kwiatów pod tablicą Marszu Głodnych w Sanoku, która przypomina o pracownikach Sanowagu, którzy ponad 90 lat temu wystąpili w proteście przeciwko masowym zwolnieniom.

W dniu dzisiejszym z okazji Święta 1 Maja przedstawiciele Sanockiej Lewicy złożyli symboliczną wiązankę kwiatów pod tablicą Marszu Głodnych w Sanoku. Tablica jest hołdem pamięci pracownikom ówczesnego Sanowagu, którzy w 1930 roku wystąpili w proteście przeciwko masowym zwolnieniom, bezrobociu i braku rozmów z ówczesnymi władzami miasta – czytamy w komunikacie Sanockiej Lewicy.

Inskrypcja głosi:

„Dla upamiętnienia solidarnej walki robotników Sanowagu i bezrobotnych o pracę i chleb w dniu 6 marca 1930 r. Walka ta przeszła do historii miasta pod nazwą „Marszu Głodnych”


Marsz Głodnych w Sanoku – zbiorowe wystąpienie bezrobotnych w Sanoku 6 marca 1930 roku

Przyczynami demonstracji było masowe bezrobocie, unikanie rozmów władz z bezrobotnymi, brak spełnienia ich żądań oraz zwolnienie części załogi Fabryki Wagonów. Z niegdyś zatrudnionych w fabryce 2000 robotników, w 1930 liczba pracowników zmalała do 600. Redukcja zatrudnienia przyczyniła się do niepokojów w fabryce. Z inicjatywy aktywistów Komunistycznej Partii Zachodniej Ukrainy prowadzono działania protestacyjne do 18 lutego 1930. Na początku marca 1930 powstał komitet bezrobotnych, w skład którego weszli sekretarz miejscowej komórki KPZU Kazimierz Wnękowski, Jan Huczko, Kazimierz Dziuban, Józef Lisowski, Józef Hydzik, Józef Sieradzki, a wśród organizatorów był m.in. Michał Bochorski. W dniu 5 marca delegacja komitetu bezrobotnych przekazała staroście Romualdowi Klimowowi listę żądań (zapomogi, żywność, opał), który początkowo odmówił wsparcia, a wobec gwałtownego zachowania protestujących obiecał wsparcie (funkcję burmistrza miasta pełnił wówczas Tadeusz Malawski). Demonstranci, początkowo przebywający na wiecu na sanockim rynku przed starostwem w liczbie 400 osób, zostali z niego wyparci przez policję.

Następnie manifestanci udali się do dyrekcji fabryki z żądaniami zatrudnienia bezrobotnych, a wobec odrzucenia tych oczekiwań przy agitacji działaczy komunistycznych (przemawiał m.in. Kazimierz Wnękowski, zamierzali powrócić do miasta. Tłum robotniczy już w liczbie ok. 1000 uczestników ponownie ruszył w kierunku sanockiego rynku w gwałtownym marszu ulicą Kazimierza Lipińskiego, w przebiegu której na rampie kolejowej został wstrzymany przez funkcjonariuszy Policji Państwowej. Tam próbę powstrzymania pochodu podjęli wicestarosta Józef Trznadel oraz komisarz policji Frankiewicz, jednak robotnicy przerwali kordon policjantów i zmierzali do centrum miasta. Na rynku urządzono wiec, a przy tamtejszej studni zaimprowizowano trybunę, skąd przemawiali Huczko i Dziuban. Pod gmach położonego przy rynku gmachu starostwa została odkomenderowana kompania miejscowego 2 Pułku Strzelców Podhalańskich. Po zakończonej manifestacji bezrobotni ponownie udali się do fabryki, a wobec niewpuszczenia ich na teren zakładu, siłą włamali się na teren produkcyjny. Wówczas na wezwanie Huczki zakładowi robotnicy w liczbie ok. 2500 ruszyli do śródmieścia miasta.

Kroczyli ulicą ulicą Jagiellońską i ulicą 3 Maja, gdzie u zbiegu z ulicą Franciszkańską i ówczesną ulicą Józefa Piłsudskiego zostali zatrzymani. Według doniesień medialnych z tłumu miały paść strzały z rewolweru. Padły strzały ze strony jednostek skierowanych do zatrzymania protestujących. Doszło do starć z policją i wojskiem 2 Pułku Strzelców Podhalańskich, które rozpędziły demonstrację. Policja oddała strzały, w wyniku których kilka osób zostało rannych. Rozproszenia demonstracji dokonali żołnierze 2 PSP, zaś walki trwały ok. 8 godzin w obrębie kilku sąsiednich ulic.

Według różnych szacunków rannych zostało od 4 do ponad 20 protestujących (wzgl. 18), a także kilku policjantów. Po pacyfikacji policja dokonywała aresztowań protestujących (w liczbie 150 robotników), zaś w późniejszym czasie przywódcy demonstracji byli skazywani na wyroki więzienia (Jan Huczko otrzymał karę 2,5 roku, inni od 2 tygodni do 6 miesięcy). Według różnych źródeł w manifestacji brało udział ok. 1500, a inne szacunki wskazały nawet 3000 uczestników. Wśród uczestników marszu byli m.in. Jakub Kolano, Jan Żołnierczyk.

O wydarzeniu informowały tytuły prasowe w Polsce i zagranicą. „Ilustrowany Kurier Codzienny” napisał: W dniu 6 marca 1930 r. polała się krew w trzech miastach, tj. w Nowym Jorku, Berlinie i Sanoku.

Winą za strzały oddane w kierunku protestujących, w opinii nie tylko środowiska robotniczo-komunistycznego, ale również ze strony ruchu narodowego, był obarczany starosta sanocki Romuald Klimów.

źródło: Red., Sanocka Lewica / Fb, Wikimedia / Creative Commons

01-05-2021

Udostępnij ten artykuł znajomym:

Udostępnij

Napisz komentarz przez Facebook


lub zaloguj się aby dodać komentarz


Pokaż więcej komentarzy (0)