SANOK: Szpital zamknięty dla pacjentów! Jest tak źle?
SANOK / PODKARPACIE. Szpital w Sanoku wstrzymał przyjęcia planowe na wszystkich oddziałach. W komunikacie tłumaczone jest to zaistniałą sytuacją epidemiologiczną. Co się pod tym kryje? Przecież na walkę z COVID-19 przeznaczony jest oddział zakaźny. Postanowiliśmy o to zapytać dyrektora szpitala.
KOMUNIKAT DYREKTORA SZPITALA WS. WSTRZYMANIA PRZYJĘĆ
Mateusz Pniewski, eSanok.pl: Zapewne wielu sanoczan zmroziła informacja o tym, że szpital w Sanoku wstrzymał planowe przyjęcia na wszystkie oddziały. W uzasadnieniu dyrekcja tłumaczy takie ruchy zaistniałą sytuacją epidemiologiczną. To naprawdę było konieczne?
Grzegorz Panek, dyrektor SP ZOZ w Sanoku: Na dzień dzisiejszy wszystkie szpitale w Polsce mają obowiązek i konieczność walki z COVID-19, bez względu na stopień do którego należą. Nasz szpital, z racji posiadanego Oddziału Zakaźnego, stał w jednym z pierwszych szeregów, jeżeli chodzi o przyjmowanie pacjentów z koronawirusem. Na chwilę obecną mamy przyjętych ok. 30 osób z potwierdzonymi przypadkami zakażenia i jest to dużo jeżeli chodzi o naszą placówkę. Z racji tego, że chorych przybywa zapadła w piątek decyzja Wojewody Podkarpackiego, o tym, aby zwiększyć liczbę stanowisk „zakaźnych” w naszym szpitalu. Mówimy o dodatkowych 14 łóżkach. Czyli łącznie ma być 35 łóżek dla chorych z potwierdzonym wynikiem, oraz 3 izolatki dla osób podejrzanych i oczekujących na wynik PCR, Szpital w Sanoku jest szpitalem zarówno I stopnia (przyjmujący podejrzanych) jak i II stopnia (leczący chorych).
Skoro Oddział Zakaźny jest pełny, to musicie zaadoptować inne pomieszczenia dla tych pacjentów. To trudne logistycznie zadanie?
Łóżek tzw. „COVIDowych” nie da się dostawić z marszu. Ten proces musi przebiegać stopniowo. Wiąże się to z kwestiami bezpieczeństwa personelu medycznego i pacjentów niezakażonych którzy przebywają na oddziałach. W pierwszej kolejności wymaga przygotowania pomieszczeń, przeniesienia lub wypisania pacjentów, na tyle na ile to możliwe z innych oddziałów. Na dobre z rozpoczęciem tej procedury ruszamy od poniedziałku. Mam nadzieje, że obowiązek noszenia masek przyniesie efekt za kilka dni, i liczba nowych potwierdzonych przypadków zakażeń będzie spadać.
Kwestie organizacyjne, adaptacyjne są w tym wszystkim kluczowe?
Jedne z bardziej istotnych. Drugą ważną kwestię z jaką się zmagamy to problemy kadrowe. Zarówno wśród lekarzy, jak i pielęgniarek odnotowaliśmy przypadki zakażeń. Część personelu medycznego przebywa na kwarantannie.
Ilu w takim razie lekarzy i pielęgniarek brakuje?
Sytuacja zmienia się każdego dnia. Jeżeli chodzi o kadrę lekarską i pielęgniarską to jeszcze przed pandemią, nie było u nas kolorowo – jak w wielu szpitalach w Polsce – teraz znaleźliśmy się w sytuacji, że musieliśmy z powodu zakażeń znacząco ograniczyć pracę w zakresie przyjęć planowych i ostrych na oddziałach zabiegowych (chirurgicznym, urazowo-ortopedycznym, otolaryngologicznego oraz anestezjologii i intensywnej terapii). Nie jesteśmy w stanie zapewnić udzielania świadczeń wymagających. Radzimy sobie jak możemy. Natomiast pozostałe oddziały przyjmują pacjentów w stanach nagłych.
Ostatnio widzimy w telewizji sznurek ambulansów oczekujących przed SOR-mi jak jest w Sanoku?
Nie wiem jak jest w innych szpitalach, ale z perspektywy sanockiego mogę stwierdzić, iż przez ostatnie 6 miesięcy do września (wprowadzono nową strategię walki z Covidem) SOR w Sanoku praktycznie ani razu dzięki zaangażowaniu kadry medycznej lekarzy, pielęgniarek i ratowników medycznych) nie wstrzymał działalności i przyjęć na ten oddział (z wyjątkiem kilku przypadków dezynfekcji części lub całego oddziału – maksymalnie do 2 godzin, tyle bowiem zajmuje tzw. zamgławianie). Oczywiście wymagało to odpowiedniego zorganizowania (3 wyodrębnione izolatki do przyjmowania pacjentów podejrzanych o COVID-19). Jednakże każdy dobrze funkcjonujący oddział ma określone warunki lokalowe i nie da się w jednym czasie przyjąć więcej niż 3 pacjentów z Coviedem. (a oprócz tego przyjmiemy jeszcze inne pilne przypadki np. zawał, udar, złamania wypadki itp.) Tacy pacjenci pojawiają się na SOR nie tylko w wyniku działań PRM ale także osobiście. Musimy więc w strefie czerwonej zagwarantować, potencjalnie zakażonym i personelowi bezpieczeństwo. Czasami przekazanie tych pacjentów na oddział zakaźny może być niemożliwe z uwagi na 100% wykorzystanych łóżek. A dodatkowo musimy czekać na wynik badania PCR, którego nie wykonuje się w Sanoku.
Czy jest szansa aby zwiększyć jeszcze bardziej przepustowość SOR w Sanoku?
Na chwilę obecną nie jest przewidywana jego rozbudowa, jednakże duże usprawnienie w jego pracy w przyszłości mogą przynieść przygotowane do realizacji inwestycje tj. przeniesienie laboratoriów analitycznego i mikrobiologicznego oraz Oddziału Anestezjologii i Intensywnej Terapii (więcej stanowisk i możliwość izolacji pojedynczych pacjentów z COVID. Natomiast w przypadku przeniesienia laboratoriów będzie możliwe przygotowanie odpowiednich pomieszczeń i aparatury do badań PCR na miejscu. Nawet jak COVID się skończy to należy przygotować takie rozwiązania na przyszłość.
Tak jak wcześniej powiedziałem, mam nadzieję, że wprowadzone obostrzenia wyhamują pandemię.
lub zaloguj się aby dodać komentarz
Zaloguj się aby dodać komentarz