SANOK / BYKOWCE / PODKARPACIE. W nocy z piątku na sobotę Sejm RP przyjął ustawę związaną z tzw. „tarczą antykryzysową”. Oprócz uchwalenia szeregu mechanizmów pomocy dla polskich przedsiębiorców, wprowadzono też zmiany w kodeksie wyborczym.
W nowelizacji kodeksu wyborczego znalazły się między innymi zapisy, które umożliwią głosowanie korespondencyjne osobom po 60. roku życia, a także wszystkim, którzy przebywają w kwarantannie.
Zdaniem opozycji to dążenie za wszelką cenę do przeprowadzenia wyborów prezydenckich w terminie majowym. Według zwolenników przełożenia wyborów na inny termin, trzeba wyciągać wnioski z tego, co stało się we Francji, gdzie nie odwołano wyborów samorządowych 15 marca. Wiele osób obawia się, że organizacja głosowań 10 maja w Polsce, może przyczynić się do gwałtownego wzrostu zachorowań na koronawirusa.
Jednego z najmocniejszych komentarzy w sprawie udzielił lider partii RAZEM Adrian Zandberg na swoim Twitterze:
– Organizowanie wyborów w trakcie epidemii to przepis na tragedię. Kto tego nie rozumie, jest idiotą. Kto rozumie, a mimo to prze do takiego rozwiązania – będzie mieć krew na rękach.
Przedstawiciele partii rządzącej tłumaczą, że wprowadzone zmiany mają charakter techniczny, dlatego nie ma mowy o łamaniu konstytucji.
– Linia orzecznicza TK jest jasna: zakaz zmian ordynacji pół roku przed wyborami dotyczy jej istotnych elementów, jak np. wielkość okręgów wyborczych, mechanizm podziału mandatów, wysokość progów wyborczych. Zmiany techniczne, organizacyjne, są dopuszczalne – pisał na swoim Twitterze Marcin Horała z PiS.
Warto zaznaczyć, że jak podawał „Super Express” już 20 marca, aż 70 procent badanych uważa, że z uwagi na epidemię koronawirusa, majowe wybory prezydenckie należy przełożyć (sondaż – Instytut Badań Pollster dla „Super Expressu”).
Reakcja społeczeństwa na nocne zmiany była niemal natychmiastowa. Jeszcze w sobotę na ulicach miast i miasteczek pojawiły się billboardy z wizerunkiem prezydenta Andrzeja Dudy i napisem: „Wybory w maju mogą zabić” i „Po trupach do władzy?”. Na billboardach zamieszczony jest podpis: „Sfinansowane przez wkurzonych obywateli. Widoczne jest też logo Samodzielnego Sztabu Obywatelskiego. Tego samego, który zorganizował instalację billboardów z posłanką PiS pokazującą środkowy palec. Pisaliśmy o tym tutaj: Billboardy z gestem posłanki PiS dotarły do Sanoka (ZDJĘCIA).
Już w sobotę billboardy pojawiły się w Sanoku i okolicach. Jeden z nich zamontowano na przeciwko dworca multimodalnego, inny powstał na granicy Bykowiec. Ten drugi, jeszcze w czasie weekendu, został oblany farbą.
źródło: Red., Twitter, „Super Express”
lub zaloguj się aby dodać komentarz
Zaloguj się aby dodać komentarz