Bieszczadzka złota jesień schodzi w doliny. Jak zwykle za szybko. Jeszcze maluje osiki, brzozy i modrzewie, ale to już ostatnie pociągnięcia pędzlem. Stare jesiony już bezlistne czekają na zimę. Wyglądają jakby je ktoś odwrócił korzeniami do góry, ale jakże piękne w tej swojej nagości.
lub zaloguj się aby dodać komentarz
Zaloguj się aby dodać komentarz