Ulica Zamkowa odsłoniła tajemnice na temat przeszłości Sanoka. Archeolodzy udowodnili prawdę historykom
SANOK / PODKARPACIE. Sanoccy archeolodzy Piotr Kotowicz i Marcin Glinianowicz, przebadali fragment miejskiej fosy. Wyniki badań poszerzają wiedzę na temat naszego miasta. W trakcie prac wykopaliskowych natrafiono też na ciekawe znaleziska.
Dorota Mękarska
Archeolodzy prowadzą wykopaliska na działce przy ul. Zamkowej. Stało się to z mocy prawa, gdyż jest to stanowisko archeologiczne. Inwestor, który zamierza zagospodarować działkę, był więc zobowiązany, by przeprowadzić na niej badania archeologiczne.
Naukowcy nie podejmowali badań w ciemno. W latach 80. Maria Zielińska, archeolog z Muzeum Historycznego, prowadziła badania wykopaliskowe na sąsiedniej działce. Natrafiła na pochodzące z XVII – XVIII wieku cmentarzysko. Towarzyszyło ono kaplicy Św. Jadwigi, należącej do franciszkanów.
Piotr Kotowicz. Foto: archiwum Esanok.pl
Badacze podejrzewali, że cmentarzysko zajmuje większy obszar i gdy w 2010 roku na sąsiedniej działce oczom ludzkim ukazały się kości, Piotr Kotowicz przystąpił do badań. Cmentarzyska już nie znalazł, ale natrafił na fragment domostwa i fosę.
Powtórnie archeolodzy weszli na ten teren na początku maja br.
– Wiedzieliśmy już czego się spodziewać – podkreśla Piotr Kotowicz. I dodaje. – Potwierdziły się wnioski z 2010 roku.
Fosa, wał i mury
Fosa na pewno nie okalała miasta ze wszystkich stron. Od strony klasztoru franciszkanów była zbędna, gdyż do obrony wykorzystywano naturalną budowę terenu. Być może w przyszłości archeolodzy będą mieli okazję, np. podczas prac ziemnych w centrum miasta, by zbadać przebieg fosy od strony ul. Kościuszki i Wałowej.
Tegoroczne badania rzuciły jednak sporo światła na fosę, która biegła od bramy Niżnej, albo inaczej zwanej Dynowską, która przecinała obecną ul. Zamkową. Najprawdopodobniej brama była zastawiona wrotami, które broniły wstępu do miasta, a przez fosę prowadził most zwodzony.
Nie wiemy, kiedy została wykopana. Być może w XIV, a może w XV wieku. W każdym razie najniższa warstwa jej zasypiska pochodzi z XVII wieku. Pierwotnie fosa miała 2,5 metra głębokości.
– Tak głęboka fosa przy bramie nie dziwi – zaznacza archeolog. – Wiemy, że znajdowała się ona również po drugiej stronie ul. Zamkowej, gdyż Maria Zielińska też prowadziła tam badania archeologiczne.
Fosa zwieńczona była wałem ziemnym, a w średniowieczu jeszcze murem obronnym. O tym ostatnim wspomina Janko z Czarnkowa, który zanotował, że król Kazimierz Wielki otoczył Sanok murami.
– Badania potwierdziły, że Sanok posiadał bardzo poważne fortyfikacje, a jeszcze do niedawna historycy w to wątpili, stojąc na stanowisku, że miasteczko broniło się swoim położeniem – zaznacza Piotr Kotowicz. – Dzisiaj już wiemy, że zadbano o obronność Sanoka, choć miasto nie było pod tym względem wyjątkiem. Na przykład Krosno posiadało jeszcze mocniejsze fortyfikacje.
100 lat dbano o fosę
W średniowieczu ówcześni obywatele miasta dbali należycie o fosę. Była one regularnie czyszczona i odmulana. Trwało to przez około100 lat. Wraz ze zmianami w sztuce wojennej znaczenie fosy malało. Do głosu doszła artyleria, przed którą fosa nie broniła już skutecznie mieszczan. W XVII wieku o fosę przestano dbać, bo nie było sensu jej utrzymywać. Stopniowo spływająca woda nanosiła do fosy piasek, a ludzie zaczęli wyrzucać do niej śmieci. Dlatego archeolodzy przekopywali się przez materiał aluwialny i warstwy, w których natrafiali na fragmenty kafli, ceramiki i kości. Pod koniec XVIII wieku teren wyrównał się i na miejscu fosy założono sad. Jan Dobrzański zbudował tam dom, podcinając przy tym skarpę, o co procesował się z nim proboszcz pobliskiej cerkwi.
W czasie prac archeologicznych uwidocznił się zarys domu, jego podział wewnętrzny, szczegóły wyłożonego brukiem podwórka i biegnący przez nie rynsztok. Co ciekawe, współczesny inwestor chce wykorzystać niektóre zabytkowe elementy do obecnego zagospodarowania działki.
Przed wojną dom zamieszkiwała żydowska rodzina o nazwisku Kuhl. Nie są znane jej losy. Nie wiadomo, czy rodzina przeżyła Holocaust, ale na pewno nie zamieszkiwała domostwa do samej wojny, gdyż w 1936 roku doszło do regulacji ul. Zamkowej podczas której najprawdopodobniej nakazano dom wyburzyć.
Artefakty związane z Żydami i Krzyżakami
To z żydowskimi mieszkańcami domu związany jest przedmiot, na którego natrafili archeolodzy podczas pracy wykopaliskowych. Jest to jad, czyli wskaźnik do czytania Tory. Świętego zwoju nie można dotykać ręką, więc służy do tego specjalny przyrząd. Jest on wykonany w kształcie ludzkiej dłoni ze wskazującym palcem. Może być ze szlachetnego kruszcu, ale ten znaleziony w Sanoku jest wykonany z mosiądzu.
Najbardziej interesującym znaleziskiem jest moneta krzyżacka. Co prawda w zbiorach Muzeum Historycznego znajdują się monety krzyżackie, które wchodziły w skład skarbu z XVI wieku, na który natrafiono w Tarnawie, ale jest to pierwsza moneta znaleziona w Sanoku i starsza od poprzednich. Jest to szeląg Henryka VI Reuss von Plauen, wielkiego mistrza krzyżackiego, który ją wybił. Mogło stać się to w latach 1467 – 1470. Moneta trafiła do Sanoka w wyniku handlu, a w fosie znalazła się przypadkowo, gdyż natrafiono na nią w XVII-wiecznej warstwie.
Badania niebawem zakończą się i choć może archeolodzy nie natrafili na spektakularne zabytki, to dzięki wykopaliskom poszerzyła się wiedza o naszym mieście i udowodnione zostało, że Sanok był miastem dobrze ufortyfikowanym.
foto: materiały nadesłane
lub zaloguj się aby dodać komentarz
Zaloguj się aby dodać komentarz