REKLAMA

Film „płaszcza i szpady” kręcony na przemysko-sanockiej ziemi. Odcinek pilotażowy jeszcze w tym roku!

PODKARPACIE. – Dynamiczna akcja, pościgi, pojedynki, a wszystko to na przepięknej przemysko-sanockiej ziemi – tak Edyta Żyła, wiceprezes Fundacji „Ułani Króla Jana”, zachwala pilotażowy odcinek planowanego serialu pt. Diabeł Łańcucki według książki Jacka Komudy, wydanej w 2016 roku.

Dorota Mękarska

Kończą się już zdjęcia do filmu o Stanisławie Stadnickim zwanym Diabłem Łańcuckim. Pierwszy odcinek planowanego serialu powstaje na podstawie scenariusza i powieści Jacka Komudy. Za realizacją filmu stoi Fundacja „Ułani Króla Jana”.

Fundacja powstała w 2015 roku w Rzeszowie, a obecnie jej siedzibą jest Malawa w gminie Bircza. Fundacja sięga do tradycji 20 Pułku Ułanów im. Króla Jana III Sobieskiego, który stacjonował w okresie międzywojennym w garnizonie Rzeszów. Misję fundacji można streścić w dwóch słowach: przywracanie tradycji. Na koncie ma już jedną realizacje filmową. Jest to etiuda pt „Hubal”. Zdjęcia do trwającego 17 minut obrazu realizowano na Podkarpaciu w 2015 roku. Film nakręcono według scenariusza Jacka Komudy. Wyreżyserował go Grzegorz Bogaczewicz, a główne role zagrali Paweł Deląg i Marcin Troński. Film zobaczyło w Internecie już około 100 tysięcy widzów.

Projekt społeczny, ale profesjonalny

To nas zainspirowało do zrealizowania większej produkcji filmowej – mówi Sławomir Kwoka z Fundacji „Ułani Króla Jana”.

Najnowsza produkcja to projekt społeczny, ale całkowicie profesjonalny i ambitny. Jest to pełna produkcja historyczna. Wsparły ją finansowo: Fundacja Orlen, Fundacja LOTTO, Fundacja KGHM Polska Miedź, Fundacja PZU, Fundacja Stewczyka i Fundacja ARP. Dzięki tej pomocy udało się częściowo uzbierać kwotę potrzebną do realizacji pilotażowego odcinka, ale jest to kwota niewystarczająca, by projekt zrealizować do końca. Dlatego też realizatorzy uruchomili społeczną zbiórkę. Darczyńcy będą nagradzani, gdyż przewidziano szereg konkursów i atrakcji, w których nagrodami będą gadżety i pamiątki związane z filmem. Już niebawem zainicjowana zostanie ofensywa medialna na rzecz tej produkcji.

Zdjęcia do filmu rozpoczęły się jesienią. Pandemia pomieszała trochę szyki realizatorom, ale udało się już około 70 procent projektu zrealizować. Zdjęcia kręcono w Piątkowej, Kuńkowcach, Bachowie, Kotowie i Krasiczynie. Brakuje jeszcze jednego dnia zdjęciowego. Prawdopodobnie pod koniec lata odbędzie się premiera filmu na zamku w Krasiczynie. Być może połączona z inscenizacją historyczną.


Foto (4): Urszula Nawrot

Warchoł, sobiepanek i oprawca

Bohater filmu, a raczej szwarccharakter, to Stanisław Stadnicki, warchoł i gwałtownik, któremu współcześni nadali przydomek Diabeł, bo bardziej szatana przypominał niż człowieka. Jego losy są kanwą historii, którą opowiada film.

Stadnicki zaczynał swoją karierę jako przykładny żołnierz w wojsku Stefana Batorego. Szybko się jednak zbiesił, stając się postacią tak nikczemną, jak sławną. Zwano go Diabłem Łańcuckim, raz z powodu przymiotów charakteru i paskudnych wyczynów, a dwa z powodu miejsca zamieszkania. Osiadł w Łańcucie, na Łysej Górze, gdzie miał swój zamek, zwany Piekłem. Budowla skończyła tak samo nieszczęśliwie jak jej właściciel, gdyż została spalona.

Niecnych uczynków Stadnickiego na wołowej skórze by nie spisał. Były wśród to zarówno prywatne wojny i napady, jak i rokosz przeciwko prawowitemu władcy. Stadnicki był nie tylko warchołem, ale i okrutnikiem. Cieszył się złą sławą jako oprawca poddanych i przeciwników. Sekundowali mu w tych okrucieństwach kamraci, rozbójnicy, których armię, idącą w setki, a może nawet więcej szabel, miał pod ręką. Nie dziwota więc, że wszystkie niecne uczynki przechodziły mu płazem.

Pewnie Stadnicki dalej poczynał by sobie tak śmiało, gdyby nie Łukasz Opaliński, starosta leżajski, z którym Diabeł Łańcucki zadarł. Ponoć poszło o psa. Wojna miedzy nimi przechodziła różne koleje losu, aż w końcu szczęście przechyliło się na stronę Opalińskiego. Po przegranej bitwie pod Tarnowcem w 1610 roku, Stadnicki zbiegł, ale kilka dni później został osaczony i zabity. Zwłoki Diabła Łańcuckiego pokazywano najpierw w Przemyślu, a potem w Sanoku.


Piotr Zawadzki
jako Diabeł Łańcucki

 

Związki Stadnickiego z historyczną Ziemią Sanocką nie ograniczają się tylko do peregrynacji jego zabalsamowanego ciała. W Lesku mieszkał jego krewniak, też Stanisław Stadnicki, którego Diabeł Łańcucki wspomagał w walce z Drohojowskimi. Jest to również burzliwa i niesamowita historia. Być może, jeśli serial będzie kontynuowany, twórcy filmu zawitają i do Sanoka, ale jak podkreśla Sławomir Kwoka, wszystko zależy od Jacka Komudy i jego scenariusza.

Potomstwo wdało się w tatusia

Z losów potomstwa Stanisława Stadnickiego można wysnuć wniosek, że „niedaleko pada jabłko od jabłoni”. Jego synowie nazwani „Diablętami”, byli równie jak ojciec okrutni i dzicy. Źle skończyli, bo dali głowy, a córkę, na wszelki wypadek, zamknięto w klasztorze.

Postać Diabła Łańcuckiego gościła wielokrotnie na kartach powieści i dramatów. Przed Jackiem Komudą rozgrzewała ona m.in. wyobraźnię Aleksandra Fredry, Władysława Syrokomli, Władysława Bełzy, czy Józefa Hena. Została umieszczona na obrazie Jana Matejki zatytułowanym Kazanie Skargi, a w czasach współczesnych gościła na małym ekranie, w serialu „Rycerze i rabusie”. Nigdy jeszcze jednak nie powstał film pełnometrażowy o Stanisławie Stadnickim.

Pierwszy odcinek za darmo w Internecie

Informacje o realizacji odcinka pilotażowego można czerpać z kanału Ostoja Tradycji: https://www.youtube.com/c/OstojaTradycji, gdzie umieszczane są relacje z planu i wywiady z twórcami. Choć działa dopiero trzy miesiące odwiedziło go kilkadziesiąt tysięcy ludzi. Na tym kanale będzie emitowany również odcinek pilotażowy. Każdy widz będzie mógł zobaczyć go za darmo w Internecie, gdyż jest to projekt społeczny. Członkowie „Fundacji Ułani Króla Jana” i wolontariusze pracują przy tej produkcji bez wynagrodzenia.

Dawno takiego kina w Polsce nie kręcono!

Wielbiciele XVI i XVII-wiecznych klimatów już nie mogą doczekać się filmu, o czym świadczą zamieszczone na kanale komentarze. Realizatorzy mają nadzieję, że wzbudzi on tak duże zainteresowanie, iż będzie to impuls do nakręcenia kolejnych części.

Niebawem okaże się, czy trafiliśmy w gust widzów i czy znajdą się stacje TV, które zdecydują się serial wykupić – wybiega myślami w przyszłość Sławomir Kwoka.

Sami aktorzy gorąco zachęcają do obejrzenia pilota. Głównego bohatera gra Piotr Zawadzki. W filmie występują także Mateusz Banasiuk jako Jacek Dydyński, czyli Jacek nad Jackami, stolnik sanocki oraz Radosław Pazura jako Gedeon.

Aktorzy są zachwyceni produkcją.

„Dawno takiego kina w Polsce nie kręcono” – mówią. – „To moim zdaniem będzie hit”. Miłość, zdrada, zemsta. Zaczarujemy Państwa tym obrazem”.

24-05-2021

Udostępnij ten artykuł znajomym:

Udostępnij

Napisz komentarz przez Facebook


lub zaloguj się aby dodać komentarz


Pokaż więcej komentarzy (0)