AUTOSAN: Zaniżano ceny autobusów? Przesłuchiwani są pracownicy fabryki
SANOK / PODKARPACIE. W Prokuraturze Okręgowej w Krośnie trwa śledztwo dotyczące fabryki Autosan. Sprawa dotyczy nadużycia uprawnień i niedopełnienia obowiązków przez zarząd Autosanu, w okresie od czerwca 2017 do lipca 2018 roku. W odpowiedzi na te „zarzuty” do prokuratury trafiło zawiadomienie o fałszywych oskarżeniach przed organami ścigania. Jednak prokurator odmówił wszczęcia tego śledztwa.
– Śledztwo nadzorowane przez Prokuraturę Okręgowa w Krośnie dotyczące nadużycia uprawnień i niedopełnienia obowiązków przez zarząd Autosan Sp. z o.o. (art. 296 par. 1 i 3 kodeksu karnego przyp. red.) w okresie od 26 czerwca 2017 roku do 22 lipca 2018 roku w związku z zawieraniem w ramach kontraktowanych zamówień umów, których oferty cenowe nie pokrywały kosztów produkcji, jak również bezzasadnego wydatkowania środków tytułem świadczonych na rzecz spółki usług doradczych i eksperckich, jest w toku – informuje prokurator Beata Piotrowicz, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Krośnie.
W sprawie przesłuchiwani są świadkowie w tym pracownicy Autosanu z poszczególnych działów. Cały czas trwa analiza dokumentacji dotyczącej wewnętrznej organizacji spółki, jak i umów zawartych przez fabrykę na dostawę pojazdów.
– Postępowanie aktualnie obejmuje kontrakty zawarte z 34 różnymi podmiotami na wykonanie 204 autobusów. Do chwili obecnej w sprawie nie przedstawiono zarzutów – dodaje prokurator.
Jak uzupełnia Beata Piotrowicz do krośnieńskiej prokuratury 28 sierpnia 2019 roku wpłynęło zawiadomienie dotyczące fałszywego oskarżenia byłego prezesa Autosanu przed organami ścigania o działanie na szkodę spółki w związku z pełnioną w niej funkcja prezesa zarządu, tj o przestępstwo z art. 234 kodeksu karnego.
– Po przeanalizowaniu treści pisma w dniu 26 września prokurator wydał postanowienie o odmowie wszczęcia śledztwa z uwagi na brak znamion czynu zabronionego – kwituje rzecznik.
Przypomnijmy, że o rzekomej sprzedaży autobusów poniżej kosztów produkcji w sanockiej fabryce Autosan poinformowało RMF FM. Rzeczywiście, doniesienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez zarząd spółki złożyła w prokuraturze osoba prywatna.
– Około 150 autobusów sprzedała klientom państwowa spółka Autosan poniżej kosztów produkcji – dowiedział się reporter RMF FM. Takie są wnioski prokuratury po analizie dokumentów zabezpieczonych w śledztwie dotyczącym podejrzeń działania byłego zarządu na szkodę sanockiej fabryki. (…) Z przeanalizowanej dokumentacji wynika, że chodzić może nawet o 30 postępowań, przede wszystkim na autobusy komunikacji miejskiej. Członkowie zarządu jeszcze nie byli przesłuchani, więc nie wiadomo, jak będą tłumaczyć swe decyzje w przetargach – napisało wówczas radio RMF FM.
Ta informacja wywołała medialną burzę wokół sanockiej fabryki.
„Wprowadzanie w błąd opinii publicznej”
Zarząd Autosanu nie skomentował wówczas faktu toczącego się postępowania w prokuraturze, natomiast obszernie i stanowczo zdementował stwierdzenie o rzekomej sprzedaży autobusów poniżej kosztów produkcji.
– Chcielibyśmy odnieść się do sedna sprawy, czyli w/w „sprzedaży autobusów poniżej kosztów produkcji”. Naszym zdaniem problem wynika z mylnej interpretacji pojęcia poziomu rentowności produkcji oraz pojęcia ceny pojedynczego autobusu, która gwarantuje rentowność produkcji, ale dopiero przy określonym poziomie jej wielkości. Ceny jednostkowe poszczególnych autobusów sprzedawanych przez AUTOSAN w wyniku postępowań przetargowych kształtowały się na maksymalnie wysokim poziomie w odniesieniu do cen konkurencji i generalnie należy stwierdzić, że były to ceny na średnim poziomie rynkowym w Polsce. Każdą cenę rynkową autobusu na konkurencyjnym rynku należy uznać za cenę rentowną, ponieważ firmy konkurencyjne mają wysokie zyski przy takim samym poziomie cen jednostkowych – wyjaśniał w sierpniu 2019 roku.
Dodał, że problemem spółki w minionych latach była mała liczba autobusów produkowanych rocznie, która niestety nie pozwalała na pokrycie wszystkich kosztów ogólnych zakładu, pomimo tego, że jednostkowe ceny sprzedaży autobusów ustalane były na właściwym, rynkowym poziomie.
– Fabryka jaką jest AUTOSAN ma określony, minimalny poziom produkcji, który pozwala jej osiągnąć rentowność nawet przy najwyższych możliwych cenach pojedynczych autobusów. Taki poziom produkcji nazywamy granicą rentowności firmy. AUTOSAN po wznowieniu działalności po 3-letnim okresie upadłości nie był w stanie osiągnąć granicy rentowności ze względu na niewielki poziom produkcji, więc całą produkcję w tym okresie określano jako nierentowną. Nie oznacza to jednak, że ceny sprzedaży poszczególnych autobusów były również nierentowne. Jeszcze raz podkreślamy, że nawet najwyższe ceny jednostkowe będą dla fabryki nierentowne, jeśli nie będzie zagwarantowany odpowiedni poziom produkcji. Trudny okres powrotu na rynek autobusowy w Polsce AUTOSAN ma już za sobą, ponieważ planowana na rok 2019 wielkość produkcji gwarantuje rentowność fabryki przy takich samych cenach autobusów, które w poprzednich latach niesłusznie określane były jako nierentowne. Pomylenie pojęcia rentowności produkcji całej fabryki z pojęciem kalkulacji ceny rentownej pojedynczego autobusu spowodowało wprowadzenie opinii publicznej w błąd w zakresie rzekomego sprzedawania przez AUTOSAN autobusów poniżej kosztów produkcji – skwitował zarząd Autosanu.
W końcowej części komentarza znalazł się jeszcze zapis, że spółka prosi o dochowanie należytej rzetelności w zakresie przekazywania informacji dotyczących sytuacji ekonomicznej zakładu, gdyż wpływa to w sposób zauważalny na bieżącą działalność operacyjną.
Do sprawy odniosła się również Ewa Latusek z zakładowej „Solidarności”.
– Byliśmy związkiem zawodowym za czasów poprzedniego zarządu i wiemy ile sprzedawało się w ciągu roku autobusów i po jakiej cenie. Wydaje nam się, że ten ktoś, kto złożył doniesienie do prokuratury, to się mocno pośpieszył. Śledztwo trwa, niektóre sprawy już się wyjaśniły. Nie wydaje mi się, aby były tu jakiekolwiek nadużycia, ale niestety psuje to opinię naszemu zakładowi. Nie wiem dlaczego ktoś tak postąpił, ale widocznie nie zależało mu na zakładzie – mówi Ewa Latusek, przewodnicząca Komisji Zakładowej NSZZ „Solidarność” w Autosanie.
lub zaloguj się aby dodać komentarz
Zaloguj się aby dodać komentarz